Subtelny, wykrzyczany szeptami i pulsującymi od emocji spojrzeniami. Kameralny i znakomity – tak najprościej. Do tego będzie go można zobaczyć pod gołym niebem.
Trochę mnie tutaj nie było, wiem. Działo się sporo przez ten czas. Kraków mówił jakby mniej, choć myślał jak nigdy dotąd. Mam nadzieję, że dzięki temu w najbliższych tygodniach będzie grubo, światowo i na bogato. Obiecuję.
A póki co wracam, by donieść Wam o cudownym seansie 45 lat z wybitną Charlotte Rampling i Tomem Courtenay’em, który z wielką klasą pozwolił lśnić swej filmowej partnerce.
To nie jest tak, że się zachwycam tutaj sztucznie i wydmuszkę robię, bo seans na leżakach na dziedzińcu Pałacu Pod Baranami i czad, bo można sączyć drina podczas. Nie, film, który jutro Barany pokażą jest wyśmienity i zrobił na mnie ogromne wrażenie swoim wyciszeniem, które policzkuje ale jakby od środka. Podczas seansu łamiesz się niespodziewanie, przygotowywany misternie przez każdą minutę.
To trochę tak, jakby słuchać opowieści babci, która – mimo otoczki ciepłego głosu i bezpieczeństwa koca na kolanach – robi na Tobie wrażenie większe, niż mógłbyś przypuszczać.
Wybierzcie się więc na tę opowieść o małżeństwie, które przygotowuje się do swojej 45 rocznicy, gdy nagle przychodzi list. Będzie urokliwie, w końcu to dziedziniec Baranów, a deszczu nie zapowiadają.
Bilety po 7 zło (seans w ramach Kinobrania) można kupować w kasie kina, a lada chwila też online. Początek o 21:30.